Portal randkowy secret.de przeprowadził w Niemczech badanie, z którego wynika, że co czwarta osoba znająca książki lub/i filmy z cyklu "50 twarzy Greya", odczuwa ich pozytywny wpływ na swoje życie seksualne. Wyniki są jeszcze ciekawsze wśród osób w wieku 18-29 lat, tam aż 43% respondentów przyznaje, że znajomość historii Greya
Już samo oglądanie "50 twarzy Greya" można nazwać trudnym doświadczeniem - praca na planie tego filmu, choć momentami z pewnością zabawna, nie kojarzy się raczej z przyjemną fuchą (wiecie, te wszystkie żenujące sceny i krępujące dialogi). Okazuje się, że było jeszcze gorzej - co po latach w końcu przyznała sama Dakota Johnson. To dość ironiczne, jeśli weźmie się pod uwagę rzekomą prokobiecość Johnson wybroniła swoją karierę - mimo udziału w popularnej, ale mieszanej z błotem adaptacji cyklu "50 twarzy Greya", jej aktorstwo nie jest uparcie postrzegane wyłącznie przez pryzmat tej trylogii, która skutecznie wywindowała popularność artystki. Przed, w trakcie i po okresie wcielania się w Anastasię Steele, Johnson pojawiała się w solidnych produkcjach i nie pozwalała wątpić w swój potencjał komediowy czy dramatyczny. Być może dała się zwieść twórcom filmu, którzy obiecywali jej udział w serii silnie pro-kobiecej, odważnie mówiącej o kobiecej seksualności i w ogóle przełomowej. Jak wiemy, ostatecznie "Grey" nie miał z żadną z tych kwestii nic wspólnego, ale pierwotny scenariusz został gruntownie przebudowany. Co gorsza, praca na planie odbywała się w atmosferze tyranii. Cztery lata po premierze ostatniego epizodu Johnson wreszcie skomentowała swój udział w serii w szczerych i dosadnych słowach. Dakota Johnson: praca na planie 50 twarzy Greya to psychotyczne doświadczenie 50 twarzy GreyaW rozmowie z "Vanity Fair" Johnson wreszcie otworzyła się w temacie pracy przy trylogii, której udało się zgarnąć ponad 1,3 mld dolarów przy budżetach 40-55 mln na film, niezależnie od niszczycielskich recenzji i kolekcji Złotych Malin. Okazuje się, że za kulisami tej tylko pozornie postępowej serii panował prawdziwy zamordyzm. A odpowiedzialna za niego była… James, autorka książek. Rzecz w tym, że James bardzo dbała o to, by mieć jak najwięcej do powiedzenia w kwestii kształtu adaptacji - pełniła rolę producentki i czuwała nad wiernym przełożeniem swojej książki na film. Universal dał jej w tej kwestii spore pole do popisu - chyba nieco zbyt w istocie dała się zwieść - rzecz w tym, że scenariusz i wizja reżyserska filmu znacząco odbiegała od tego, czego oczekiwała James, zachowująca kontrolę nad aspektami kreatywnymi. Poprawiony raz jeszcze scenariusz został odrzucony przez pisarkę. Było zatem tak, że aktorka zgodziła się współtworzyć zupełnie inny film od tego, który ostatecznie został zrealizowany. Miała olbrzymią kontrolę twórczą - dzień po dniu, od rana do wieczora - i po prostu żądała, by pewne rzeczy w filmie się wydarzyły. Również te fragmenty książek, które po prostu nie pasują do filmu - między innymi wewnętrzne monologi, które czasem brzmią bardzo tandetnie. Nie można było powiedzieć tego na głos. To była nieustanna bitwa. (…) Najpierw kręciliśmy sceny, które chciała Erika, potem robiliśmy ujęcia, które my chcieliśmy zrobić. (...) Gdy się zaczęło, byłam młoda, miałam 23 lata - to było przerażające, stało się czymś zupełnie szalonym. Pojawiało całe mnóstwo różnych nieporozumień. Nigdy nie mogłam o tym mówić zgodnie z prawdą, ponieważ chcesz wypromować film we właściwy sposób. (…) Gdybym wtedy wiedziała, że tak to będzie wyglądać, nie zgodziłabym się na to. To było psychotyczne doświadczenie. (…) Są rzeczy, których nadal nie mogę powiedzieć, ponieważ nie chcę zaszkodzić niczyjej karierze i reputacji. W ten sposób Johnson ucięła spekulacje o rzekomym konflikcie z wcielającym się w Greya Dornanem - potwierdziła, że zawsze świetnie się dogadywali, ufali sobie nawzajem i chronili się. Jest dla niej "jak brat". Ostatecznie dodała też, że nie żałuje i jest wdzięczna za wiele aspektów tej pracy - było to jednak "dziwne" doświadczenie. 50 twarzy Greya to jedno wielkie oszustwo Nie było żadnej rewolucji. Nikt nie otworzył nowych wrót do kobiecej seksualności, nie obalił mitów, nie zabrał głosu w kwestii, dajmy na to, tradycyjnych ról w relacjach międzyludzkich. Nikt nie postarał się nawet, nie wiem, pomóc zrozumieć widzom natury praktyk BDSM. "50 twarzy Greya" to źle napisana, kiepska opowieść propagująca przemocowe zachowania na tle seksualnym, gloryfikująca agresję i budująca fałszywe wyobrażenia. Wersja filmowa nie sprawdza się nawet jako kino erotyczne - pozbawiona jest bowiem przekonujących obrazów zbliżeń czy choćby chemii między bohaterami. Kwestionowanie konserwatywnych poglądów na role kobiet i mężczyzn to tylko slogan - "Grey" rzuci czasem delikatne aluzje, którym daleko do prób obalenia czegokolwiek. Zwłaszcza, że cały ten scenariusz ostatecznie okazuje się typową romantyczną historią, korzystającą z klisz, czerpiącą utartych schematów i - jakżeby inaczej - tradycyjnych układów czy stereotypowych komentarz aktorki sprawia, że "50 twarzy Greya" (również książkowe) jawią się jako wielopiętrowa mistyfikacja. Oszustwo, której ofiarą padła nawet wcielająca się w główną rolę opublikowano w czerwcu 2022 roku.

Bez żalu więc można sobie „50 twarzy Greya” odpuścić, bo nie ma do zaoferowania niczego poza fajną ścieżką dźwiękową. Jego realizacja jest przeciętna, a między głównymi bohaterami brak przysłowiowej chemii. Głównie za sprawą drętwego nie tam gdzie trzeba Jamie’ego Dornana w tytułowej roli.

On chce być jej Panem, Ona ma zostać jego Uległą. On będzie „eksplorował jej zmysły i kobiecość” przy użyciu pejcza, laski, kajdanek i paru innych zabawek z sex shopu w Czerwonym Pokoju Bólu. A do "Pięćdziesiąt twarzy Greya" E. L. James, wydawnictwo Sonia Draga „Bestsellerowa powieść, której sprzedaż w Stanach Zjednoczonych sięgnęła 15 milionów już w pierwszych trzech miesiącach…”, „Kobiety na jej punkcie szaleją, mężczyźni wiele zawdzięczają…”, „Romantyczna, zabawna, głęboko poruszająca…”. Brzmi jak opis dobrej książki, czyż nie? To wyimki z okładki ostatnio głośnej powieści E L James, „Pięćdziesiąt twarzy Greya”. „Pięćdziesiąt twarzy Greya” E. L. James, wydawnictwo Sonia Draga Rzecz w tym, że znów dałam się nabrać. Wydawnictwo owinęło mnie wokół swego drogiego paluszka. Co więcej, uwierzyłam nawet w uparcie cytowane statystyki Newsweeka i New York Timesa na okładce (bestseller, poruszająca, wyśmienita, wciągająca, miliony Amerykanek pokochało tę książkę…). Tego typu określenia znajduję na co drugiej pozycji literackiej. Dlatego z reguły nie biorę na serio tego, co wydawcy na okładkach skrobią. Uwierzyłam i to był mój błąd. „Pięćdziesiąt twarzy Greya” nie jest ani wciągające, ani poruszające, nie jest romantyczne, ani zabawne. Nie jest też powieścią erotyczną, która zdominowała damski rynek księgarski, a zaledwie powieścidłem sięgającym poziomu harlequina. Ona, 21-letnia świeża absolwentka USC, typ zakompleksionego, nieśmiałego dziewczęcia. On, młody, piekielnie przystojny, seksowny, inteligentny, niewyobrażalnie bogaty. A w dodatku ma głęboko skrywaną tajemnicę. Mamy zatem szarą myszkę i chodzący ideał mężczyzny. Poznają się podczas wywiadu, który Ona przeprowadza dla uniwersyteckiej gazety. Pojawia się między nimi „chemia”, „płomień, „namiętność”. Zwykła znajomość przeradza się w gorący romans. Czytelniczka dostaje do ręki gotowy przepis na harlequina. Jest tylko jeden szkopuł. On chce być jej Panem, Ona ma zostać jego Uległą. Podsuwa dziewczynie do podpisania umowę o poufności. Umowa dotyczy ich relacji. Bo to nie ma być związek czy romans, a, cytuję: „pieprzenie się”. On będzie „eksplorował jej zmysły i kobiecość” przy użyciu pejcza, laski, kajdanek i paru innych zabawek z sex shopu w Czerwonym Pokoju Bólu. Ona, jako Uległa, ma zwracać się do niego w określony sposób, przyjmować od niego prezenty (np. drogi samochód, ubrania czy BlackBerry). W czasie stosunku nie wolno jej go dotykać, ani patrzeć mu w oczy, zasypiać u jego boku. Trochę chory układ. Ale, drogie panie, nie chcę wyjść na osobę pruderyjną. Każdy może mieć jakieś swoje upodobania sypialniane. I ja też czytałam de Sade’a. A więc to, co miało być w powieści i w historii związku dwojga głównych bohaterów wyjątkowe, podniecające, okazało się niestety grafomańskie i kiczowate. Bo nastrój w literaturze to trzeba umieć budować. A tu dostaję coś takiego na tacy: „Jego głos jest ciepły i aksamitny niczym gorzka czekolada”. „Grey ujmuje mnie za rękę. Czuję przepływ prądu i bicie serca mi przyspiesza”. Takimi zdankami mogę rzucać bez końca. Ale ten dialog powalił mnie na łopatki: „I co teraz? – pyta Ona. On: – Teraz będę cię pieprzył. Ona: – O kuźwa! i/lub – O święty Barnabo! i/lub – O, kurka wodna!” Pytanie, czy naprawdę E L James włożyła tego typu okrzyki w usta bohaterki, czy też to tłumaczka chce z tej szarej myszki zrobić jeszcze większą infantylną dziewuchę niż Ana w rzeczywistości jest. O tak. To na pewno tego typu dialogi oszołomiły miliony Amerykanek. Mnie niestety nie. Były po prostu nijakie. Nie poczułam żadnego dreszczyku. Przewracałam kartkę za kartką, byle by wreszcie skończyć się męczyć. Bo nie ukrywam, ze pomysł na powieść jest ciekawy. Dziś, żeby zarobić na pisaniu, trzeba wprowadzić coś nowego, nieoczekiwanego. Oklepanych fabuł we współczesnych powieściach nam nie brak. A więc pomysł był nawet niezły. Tylko, że kiepsko pisarsko potraktowany. Zasób językowy autorki musi być naprawdę ubogi, jeśli Ona podczas szczytowania już zawsze będzie „rozpadać się na milion kawałków”, a On będzie „jęczał” albo wzdychał „o tak, mała”. Przypomniała mi się teraz nasza znajoma „S@motność w sieci” Wiśniewskiego, bo o ile pamiętam, autor też tam dość odważnie potraktował temat relacji damsko-męskich. Skrupulatnie opowiedział nam, co się zdarzyło za drzwiami tamtej sypialni. I nie zrobił tego w tak rażący i kiczowaty sposób. I poza tym, cała powieść była mądra, wzruszająca i niezwykle przejmująca. Dobry romans ma być dobry w całości. Swoją drogą, jest to jakieś pole do literackiej dyskusji. Jak napisać dobrą scenę miłosną i nie popaść w grafomański ton? Fenomen tej książki zadziwia. Podobno jakiś procent kobiet rzeczywiście przyznaje, że po lekturze, ich życie seksualne znacznie się poprawiło. Zastanawiam się, jak? Każda z nich podała swym partnerom książkę do ręki, a oni po lekturze doznali miłosnego „illuminati”? A przecież kajdanki i pejczyki to nie jest wszak jakaś nowość, jest dostępna ludziom w sklepach z czerwonym szyldem „Erotic shop” i zawieszką „+18”. Co do tego ostatniego. Książka jest ogólnie dostępna, a więc przeczytają ją kobiety w każdym wieku, także nastolatki. Przypomnijmy, że główna bohaterka, Uległa, też jest jeszcze młodą dziewczyną, w dodatku dziewicą. A już przy pierwszym zbliżeniu doznaje wielokrotnego orgazmu. Nie żądam, żeby książkę sprzedawano za okazaniem dowodu osobistego, ale powieść przekazuje nieco zafałszowany obraz życia seksualnego. No chyba że spotka się na drodze takiego Christiana Greya, przecież wszystko wtedy może się zdarzyć. Jestem więc na „nie”. Męczyłam się, choć nie rzuciłam książką o ścianę. Z reguły lubię książki, w których koncept mnie zaciekawia, ale nie zostanie potraktowany byle jak. W tym przypadku jest gorzej, bo „50 twarzy Greya” jest pierwszą częścią trylogii, a zatem nie wiem, jakie są dalsze losy słodkiej Any i mrocznego Christiana. Poproszę jednak jakieś uprzejmego o opowiedzenie mi epilogu. Podejrzewam, że nie spotkam się z niczym nowym, a identycznym harlequinowym powieścidłem. Na niego jednak mogę wydać parę złotych w przydworcowym baraku książkowym, a nie prawie czterdzieści w księgarni. Autor: Ewelina Wasilewska Nie przepadam za takimi klimatami, ale ten był akurat świetny, przypadł mi do gustu, dobrze, że jest to zalukaj, bo nie mogłam nigdzie tego filmu znaleźć, wpisywałam na CDA 50 Pięćdziesiąt twarzy Greya cały film online i nawet tam nie było, a tutaj wyskoczył od razu W dzisiejszym odcinku Netflix będzie chciał zrobić sobie hotel w dość nieodpowiednim miejscu, Dakota Johnson zdradzi, co takiego działo się na planie filmu „50 twarzy Greya”, a chłopak w bajce Disneya dostanie okresu. #1. Film „Hokus Pokus” powraca po 30 latach Po niemal 30 latach od premiery oryginału, Disney postanowił zafundować nam drugą część filmu „Hokus Pokus”. Akcja filmu rozgrywa się 29 lat po wydarzeniach z poprzedniej części. Główne bohaterki to licealistki, z czego jedna z nich obchodzi właśnie 16. urodziny. Okazuje się, że jest to wiek, w którym młode wiedźmy otrzymują swoje moce i tak właśnie jest w przypadku bohaterki. Całe to zamieszanie wskrzesza nieżyjące od dawna siostry Sanderson, a nowe bohaterki muszą je zniszczyć. W sieci pojawił się nawet zwiastun wraz z datą premiery. Film zadebiutuje już 30 września tego roku na platformie Disney+. Emilia Clarke wypowiedziała się o swoim powrocie do roli Daenerys Sporo zamieszania wywołała przytoczona przed tygodniem wiadomość, jakoby Kit Harington (odtwórca postaci Jona Snowa) miał dostać swój własny serial na HBO, będący spin-offem „Gry o tron”. W udzielonym ostatnio dla BBC wywiadzie jego koleżanka z planu Emilia Clarke (odtwórczyni roli Daenerys) zdradziła, że w zasadzie to był pomysł samego Kita i jest bardzo zaangażowany w cały ten projekt. Kobieta jednocześnie ma nadzieję, że wszystko przebiegnie po jego myśli, a serial ostatecznie trafi do produkcji. Dziennikarz nie mógł przepuścić okazji i zapytał aktorkę, jak ona zapatrywałaby się na ewentualny powrót do „Gry o tron”. Oczywiście byłoby to trudne do zrealizowania, bo jej wątek po prostu się wyczerpał. Jak wszyscy dobrze wiemy, Daenerys (uwaga! spoiler!) pod koniec serialu umiera z ręki Jona Snowa. Jeśli jednak twórcy znaleźliby sposób na wrócenie jej do świata żywych lub rozwinąłby się gdzieś z nią jakiś wątek poboczny, to Emilia Clarke jasno zaznaczyła, że skończyła z tym!Nie, myślę, że już z tym skończyłam. Treściwie i na temat. Taka odpowiedź nie pozostawia więc żadnych wątpliwości. Pamiętacie jeszcze „50 twarzy Greya”? Wprawdzie od premiery filmu minęło już sporo czasu, to jednak dopiero teraz odtwórczyni jednej z głównych ról, Dakota Johnson, zdecydowała się podzielić ze światem tym, jaka atmosfera panowała na planie filmu. Kobieta bez owijania w bawełnę stwierdziła, że atmosfera na planie była wręcz „psychotyczna”, a odpowiedzialna za nią była jedynie sama autorka książek, na podstawie których powstał film, James. Dakota zarzuca jej również, że to przez nią film poniósł fiasko w kwestii artystycznej. Aktorka twierdzi, że James miała swoją własną wizję filmu, która często (uwaga!) nie pokrywała się z tym, co widniało w książkach. Jako przykład można podać choćby wewnętrzny monolog głównej bohaterki, który wielu widzów doprowadzał do szału. Dakota źle wspomina czas spędzony na planie filmu, choć sama pochodzi z aktorskiej rodziny z mocnymi tradycjami i ciężkiej pracy, jak sama twierdzi, wcale się nie obawia.#4. Czwarty sezon „Stranger Things” kręcony był w miejscu kaźni ofiar II wojny światowej Kto oglądał nowy sezon „Stranger Things” ten wie, że akcja dzieje się niemal jednocześnie w kilku różnych lokacjach. Mamy filmowe Hawkins, mamy słoneczną Florydę, mamy nawet daleką Rosję i więzienie, w którym przetrzymywany jest Hopper. No i właśnie o tę ostatnią lokację poszło. Okazało się bowiem, że całe to więzienie to miejsce kaźni Polaków, Romów oraz Żydów w trakcie II wojny światowej. Jest to bowiem litewski zakład karny na Łukiszkach. I choć sam fakt, że zdecydowano się tam kręcić sceny do serialu już wzbudził spore kontrowersje, to gwoździem do trumny okazał się fakt, iż Netflix postanowił otworzyć tam… tymczasowy hotel dla fanów „Stranger Things”. Widzowie mogą spędzić w nim noc za jedyne 100 euro za dobę. Przedstawiciele społeczności romskich oraz żydowskich stworzyli specjalną petycję, aby zdusić ten chory pomysł jeszcze w zarodku. Założono zebranie 35 tys. głosów, co uda się osiągnąć już niebawem. Przytoczono również sprawę numerków na nadgarstkach, które podobno tatuują sobie fani serialu „Stranger Things”. Niektórym tego typu numeracja kojarzy się jednak tylko i wyłącznie z obozami koncentracyjnymi, a nie z serialem o grupie dzieciaków walczących z potworami z innego wymiaru. Pierwsi goście mieli zawitać do hotelu już 4 lipca, jednak prawdopodobnie do tego nie dojdzie. Głosy protestujących są tak silne, że pomysłodawcy już powoli zaczęli się wycofywać. #5. W nowej bajce na Disney+ chłopak dostaje okresu, co wprawiło pewnego dziennikarza we wściekłość Na Disney+ zadebiutował ostatnio serial zatytułowany „Baymax”. To o tym robocie z filmu zatytułowanego „Wielka Szóstka”. Wokół serialu krąży jednak dość sporo kontrowersji, a spowodowane są one głównie postacią transseksualnego chłopaka, który doświadcza menstruacji. Mało tego! W serialu pokazywane są również produkty związane z menstruacją! I choć nie jest to już żadna nowość u Disneya, to jednak w tym przypadku wyraz swemu oburzeniu postanowił dać na Twitterze dziennikarz i filmowiec Christopher F. Rufo. Post cieszy się ogromną popularnością i rozpoczął zakrojoną na szeroką skalę dyskusję. Oczywiście część osób zgadza się z oburzonym dziennikarzem, jednak zdecydowanie przeważająca część broni produkcji, twierdząc, że to chyba dobrze, iż ktoś bierze na siebie rolę edukatora i oswaja młodych ludzi z rzeczami tak oczywistymi i powszechnymi jak kobiecy okres czy też nieco mniej oczywistymi i powszechnymi jak transseksualizm. W poprzednim odcinku: Kevin Spacey z oficjalnymi zarzutami. Dopuścił się ponoć aż czterech napaści
Pięćdziesiąt twarzy Greya – recenzja męskim okiem. 6.02.2013. Jego wewnętrzny bóg podniósł swój płomienny wzrok i oblizał się lubieżnie. Stała w drzwiach, a jej jasne włosy odbijały promienie południowego słońca. Spod białej bluzki bez ramion zalotnie wystająca bielizna doprowadzała go do szału.
Opublikowano: 2015-02-13 17:21:15+01:00 · aktualizacja: 2015-02-13 17:29:18+01:00 Dział: Kultura Kultura opublikowano: 2015-02-13 17:21:15+01:00 aktualizacja: 2015-02-13 17:29:18+01:00 Ekranizacja pornola dla kucht domowych, która w formie trylogii sprzedała się w 100 mln egzemplarzy miała być najgorętszą premierą roku. Przez wiele miesięcy spekulowano kto wcieli się w parę głównych bohaterów i czy Hollywood „pójdzie na całość” pokazując perwersyjny seks tak grafomańsko opisany przez E L James. Ostatecznie z wielkich zapowiedzi zostało niewiele. „50 Twarzy Greya” jest infantylnym, nudnym, żałośnie płytkim filmem, który ani specjalnie nie szokuje, ani nie drażni. Zrobiony przez mało znaną Sam Taylor-Johnson obraz jest perfekcyjną ekranizacją książki James. Jest napuszony i głupawy jak dzieło tej do niedawna nikomu nie znanej kobieciny. W zasadzie filmowe „ 50 Twarzy Greya” potwierdza moją tezę z książki „Bóg w Hollywood”, że USA w porównaniu do Europy wciąż jest krajem, gdzie pulsuje purytanizm. Porównując zawierający kilka ostrzejszych erotycznych scen film do choćby duńskiej „Nimfomanki” czy francuskich obrazów „Intymność”, „Zgwałć mnie!” albo japońskiego „Imperium namiętności”, amerykański „najodważniejszy film od czasu Nagiego Instynktu” wygląda jak bajeczka dla nastolatków. Cóż, z powodu obyczajowej cenzury w kinach amerykańskich ( kategorie wiekowe) twórcy bali się dociskać pedał do końca przed najwyższą kategorią, która eliminuje film z wielu kin. Christian Grey (Jamie Dornan) jest prawdziwym panem świata. Prowadzi z oszałamiającymi sukcesami wydawnictwo, ma własny helikopter, najdroższe samochody i piękny apartament. To księciunio z bajki z helikopterem zamiast rumaka i prezerwatywami w kieszeni zamiast róż. Równie wielka jak jego bogactwo jest bowiem jego seksualna perwersja. Grey uwielbia zadawać ból swoim kochankom. Zanim lgnące do niego kobiety zdecydują się na taki układ, muszą podpisać skonstruowany przez prawników kontrakt zobowiązujący je do zachowania milczenia. To spotyka też Anastasie Steel (Dakota Johnson). Skromna dziewczyna chce zrobić z obiektem westchnień tysięcy kobiet wywiad do uniwersyteckiej gazetki. Już na pierwszym spotkaniu jest zafascynowana tajemniczym milionerem. W końcu podstępnie osaczający ją Christian rozkochuje w sobie dziewczynę i zmusza w najbardziej wymyślnych praktyk samo-maso. Oczywiście jak to bywa w bajkach między dwójką bohaterów rodzi się słodko- gorzkie uczucie, które jednak zatopione zostaje w landrynkowo-sado masochistycznym sosie. Mieszanka jest to nieznośna. Historia tego specyficznego romansu jest wiarygodna psychologicznie w takim stopniu jak wiarygodny jest obiektywizm dziennikarski Tomcio Lisa. Z jakiejkolwiek strony byśmy nie spojrzeli na ten film, jest to absolutna porażka. Melodramat? Żenujący i niezwykle przykry jest fakt , że tak pokraczna konstrukcja fascynuje miliony czytelników. Przecież nie trzeba być specjalnie lotnym by wiedzieć jak wielką grafomanią jest książka James. Nie rozumiem więc dlaczego reżyserka robi jej dokładną ekranizacje, zamiast poprawić materiał gdziekolwiek jest to możliwe. A może jest to analiza perwersyjnego umysłu, co momentami autorzy próbują sugerować? Błagam, „Nimfomanka” Von Triera to przy tym wysublimowane psychologiczne kino, nie mówiąc już o dotykającego klimatów sado-maso niezależnej „Sekretarce”. Widać, że Dakota Johnson ( córka Dona i Melanie Griffith) ma w sobie aktorski potencjał i jest o wiele wiarygodniejsza niż sztywny i strojący głupawe miny Dornan. Tylko co z tego, skoro jakiekolwiek próby wyciągnięcia czegoś więcej roli przez Johnson giną pod ciężarem banalnych dialogów i erotyzmu nie dorównującego choćby „Nagiemu instynktowi” czy „9 i pół tygodnia” sprzed ponad 20 lat. „50 twarzy Greya” zamiast choć minimalnie drażnić i szokować wywołuje ziewanie i nieodparte wrażenie, że mamy do czynienia ze zrobionym za duże pieniądze najprymitywniejszym erotykiem rodem z późnego pasma telewizji kablowych. W zasadzie dwugodzinny seans tego filmu jest torturą większą niż zabawa w czerwonym pokoju Greya, gdzie podobno można zobaczyć 50 jego twarzy. To ja już wolę czerwony pokój z karłem z „Miasteczka Twin Peaks”. Ps. Ciekawe czy polskie feministki lansujące Konwencje przeciw przemocy zaprotestują przeciwko filmowi, który nie potępia przemocy wobec kobiet? Ach zapomniałem, Grey nie ma koloratki, ani nie jest patriarchalnym ojcem polskiej rodziny. Jemu wolno zakuwać w kajdanki rozkochaną w sobie kobietę… 2/6 Łukasz Adamski „50 Twarzy Greya”, reż. Sam Taylor-Johnson, dystr: UIP Publikacja dostępna na stronie:

Zobaczcie świat Pięćdziesięciu twarzy Greya raz jeszcze, tym razem oczami Christiana. Historia miłosna, która zafascynowała miliony czytelników na całym świecie z perspektywy Christiana Greya. Christian Grey sprawuje kontrolę nad wszystkim; żyje w świecie poukładanym, a sobie i innym narzuca duża dyscyplinę.

• środa, 29 czerwca 2022 18:54 Już samo oglądanie „50 twarzy Greya” można nazwać trudnym doświadczeniem – praca na planie tego filmu, choć momentami z pewnością zabawna, nie kojarzy się raczej z przyjemną fuchą (wiecie, te wszystkie żenujące sceny i krępujące dialogi). Okazuje się, że było jeszcze gorzej – co po latach w końcu przyznała sama Dakota Johnson. To dość ironiczne, jeśli weźmie się pod uwagę rzekomą prokobiecość serii. Dakota Johnson wybroniła swoją karierę – mimo udziału w popularnej, ale mieszanej z błotem adaptacji cyklu „50 twarzy Greya„, jej aktorstwo nie jest uparcie postrzegane wyłącznie przez pryzmat tej trylogii, która skutecznie wywindowała popularność artystki. Przed, w trakcie i po okresie wcielania się w Anastasię Steele, Johnson pojawiała się w solidnych produkcjach i nie pozwalała wątpić w swój potencjał komediowy czy dramatyczny. Być może dała się zwieść twórcom filmu, którzy obiecywali jej udział w serii silnie pro-kobiecej, odważnie mówiącej o kobiecej seksualności i w ogóle przełomowej. Jak wiemy, ostatecznie „Grey” nie miał z żadną z tych kwestii nic wspólnego, ale pierwotny scenariusz został gruntownie przebudowany. Co gorsza, praca na planie odbywała się w atmosferze tyranii. Cztery lata po premierze ostatniego epizodu Johnson wreszcie skomentowała swój udział w serii w szczerych i dosadnych słowach. Dakota Johnson: praca na planie 50 twarzy Greya to psychotyczne doświadczenie 50 twarzy Greya W rozmowie z „Vanity Fair” Johnson wreszcie otworzyła się w temacie pracy przy trylogii, której udało się zgarnąć ponad 1,3 mld dolarów przy budżetach 40-55 mln na film, niezależnie od niszczycielskich recenzji i kolekcji Złotych Malin. Okazuje się, że za kulisami tej tylko pozornie postępowej serii panował prawdziwy zamordyzm. A odpowiedzialna za niego była… James, autorka książek. Rzecz w tym, że James bardzo dbała o to, by mieć jak najwięcej do powiedzenia w kwestii kształtu adaptacji – pełniła rolę producentki i czuwała nad wiernym przełożeniem swojej książki na film. Universal dał jej w tej kwestii spore pole do popisu – chyba nieco zbyt spore. Johnson w istocie dała się zwieść – rzecz w tym, że scenariusz i wizja reżyserska filmu znacząco odbiegała od tego, czego oczekiwała James, zachowująca kontrolę nad aspektami kreatywnymi. Poprawiony raz jeszcze scenariusz został odrzucony przez pisarkę. Było zatem tak, że aktorka zgodziła się współtworzyć zupełnie inny film od tego, który ostatecznie został zrealizowany. Miała olbrzymią kontrolę twórczą – dzień po dniu, od rana do wieczora – i po prostu żądała, by pewne rzeczy w filmie się wydarzyły. Również te fragmenty książek, które po prostu nie pasują do filmu – między innymi wewnętrzne monologi, które czasem brzmią bardzo tandetnie. Nie można było powiedzieć tego na głos. To była nieustanna bitwa. (…) Najpierw kręciliśmy sceny, które chciała Erika, potem robiliśmy ujęcia, które my chcieliśmy zrobić. (…) Gdy się zaczęło, byłam młoda, miałam 23 lata – to było przerażające, stało się czymś zupełnie szalonym. Pojawiało całe mnóstwo różnych nieporozumień. Nigdy nie mogłam o tym mówić zgodnie z prawdą, ponieważ chcesz wypromować film we właściwy sposób. (…) Gdybym wtedy wiedziała, że tak to będzie wyglądać, nie zgodziłabym się na to. To było psychotyczne doświadczenie. (…) Są rzeczy, których nadal nie mogę powiedzieć, ponieważ nie chcę zaszkodzić niczyjej karierze i reputacji. W ten sposób Johnson ucięła spekulacje o rzekomym konflikcie z wcielającym się w Greya Dornanem – potwierdziła, że zawsze świetnie się dogadywali, ufali sobie nawzajem i chronili się. Jest dla niej „jak brat”. Ostatecznie dodała też, że nie żałuje i jest wdzięczna za wiele aspektów tej pracy – było to jednak „dziwne” doświadczenie. Embed post Dakota Johnson z „50 twarzy Greya” zagra Madame Web w nowym filmie z uniwersum „Spider-Mana”. Kim jest ta postać? 50 twarzy Greya to jedno wielkie oszustwo Nie było żadnej rewolucji. Nikt nie otworzył nowych wrót do kobiecej seksualności, nie obalił mitów, nie zabrał głosu w kwestii, dajmy na to, tradycyjnych ról w relacjach międzyludzkich. Nikt nie postarał się nawet, nie wiem, pomóc zrozumieć widzom natury praktyk BDSM. „50 twarzy Greya” to źle napisana, kiepska opowieść propagująca przemocowe zachowania na tle seksualnym, gloryfikująca agresję i budująca fałszywe wyobrażenia. Wersja filmowa nie sprawdza się nawet jako kino erotyczne – pozbawiona jest bowiem przekonujących obrazów zbliżeń czy choćby chemii między bohaterami. Kwestionowanie konserwatywnych poglądów na role kobiet i mężczyzn to tylko slogan – „Grey” rzuci czasem delikatne aluzje, którym daleko do prób obalenia czegokolwiek. Zwłaszcza, że cały ten scenariusz ostatecznie okazuje się typową romantyczną historią, korzystającą z klisz, czerpiącą utartych schematów i – jakżeby inaczej – tradycyjnych układów czy stereotypowych ról. Nowy komentarz aktorki sprawia, że „50 twarzy Greya” (również książkowe) jawią się jako wielopiętrowa mistyfikacja. Oszustwo, której ofiarą padła nawet wcielająca się w główną rolę aktorka. Disney+ zadebiutował w Polsce. Tutaj kupisz go najtaniej. Publikacja zawiera linki afiliacyjne Grupy Spider’s Web. „50 twarzy Greya” to kicz i ściema. Dakota Johnson szczerze opowiedziała o toksycznej pracy na planie Więcej
50 Twarzy Greya - porażka. 13 likes. Byłeś w kinie i jesteś zawiedziony filmem 50 Twarzy Greya? Jeśli tak, to daj lajka dla największego r
Dakota Johnson jest w ciąży! Gwiazda, która zyskała wielką popularność dzięki głównej roli w filmie 50 twarzy Greya, spodziewa się pierwszego dziecka – z Chrisem Martinem. Para spotyka się od roku, w tym czasie wielokrotnie amerykańskie tabloidy spekulowały o ich planach powiększenia rodziny. TMZ twierdzi, że plotka w końcu stała się tabloid ustalił, że Dakota Johnson radosną nowinę przekazała już swoim przyjaciołom, których w miniony weekend zaprosiła do siebie na imprezę. Przed wejściem gości witały różowe i niebieskie balony zwiastujące przyjście na świat maleństwa. Gdy wszyscy byli już w środku, aktorka wypuściła całą serię niebieskich balonów, co podobno miało wskazywać na płeć dziecka:Do poręczy przywiązano niebieskie i różowe balony, które witały nadchodzących gości. Rodzice Dakoty, Melanie Griffith i Don Johnson weszli do środa razem z Seanem Pennem i Julią Roberts. Wygląda na to, że Don dotarł na końcu, bo 10 minut po tym, jak się pojawił, wiązanka niebieskich balonów została wypuszczona i odleciała do nieba. Wszystko wskazuje na to, że mają chłopca, chyba, że ktoś konkretnie spieprzył robotę – relacjonuje to oznacza, że Dakota urodzi syna?Dakota Johnson i Chris Martin potwierdzili, że zostaną rodzicamiPierwsze zdjęcie Dakoty Johnson w ciążyPlotki o tym, że Chris Martin zostanie ojcem pojawiły się zaraz po cichym ślubie byłej żony muzyka – Gwyneth Paltrow. Artysta nie uczestniczył w ceremonii. Gdy jego eks mówiła „tak” nowego partnerowi, on w tym czasie występował na Global Citizen Festival w nowojorskim Central kulisami wspierała go Dakota, która miała na sobie luźny strój i płaszcz, teraz już wiadomo, że swoim za dużym kompletem maskowała ciążowe krągłości (zdjęcie w galerii). Czy to oznacza, że jej brzuszek jest już sporych rozmiarów? Tusk z widocznym brzuszkiem przyłapana przez paparazzi! Towarzyszył jej przystojny partnerPiękna córka George’a W. Busha wzięła cichy ślub! Do sieci trafiła jej cała ślubna sesja w zjawiskowej sukni!Filmowy ślub Macieja Zakościelnego! Piękniejszej panny młodej nie mógł sobie wymarzyć!Dakota Johnson maskuje ciążowe krągłości. Festiwal Global Citizen w Central ParkuDakota Johnson i Chris Martin potwierdzili, że zostaną rodzicamiDakota Fanning - Emmy 2018Aneta BłaszczakKocham zwierzęta, zwłaszcza koty. W wolnych chwilach oglądam Neflixa i podglądam życie rodziny królewskiej, szczególnie tej brytyjskiej. Jestem fanką stylu i muzyki lat 80., która nie wychodzi z domu bez tuszu do rzęs i czerwonej szminki. Z Jastrząb Post związana prawie od początku.
Do tego celu, on porywa ją i również zapewnia jej 365 dni za nią, aby czuć szczerą miłość do niego. 365 dni uznawana jest za polską wersję filmu 50 twarzy Greya Laura ( Anna-Maria Sieklucka ) jest dziewczyna z sąsiedztwa rodzaju, a nie dorosłą-up film starlet, który jest dlaczego jej osobowość wydaje się wiarygodna. W 2015 roku Pięćdziesiąt twarzy Greya było najczęściej wyszukiwanym hasłem w Google wśród Polaków, w naszym kraju istnieje nawet hotel z powieściowym Czerwonym Pokojem. Dziś wszyscy żyją kolejną ekranizacją słynnej książki, mimo tego, że na produkcję i powieści James recenzenci oraz publicyści od lat wylewają falę ostrej krytyki. Historia Greya pomimo wielkiego sukcesu komercyjnego ma na swoim koncie też wiele niechlubnych tytułów, jednak kobiety na całym świecie zaczytują się w opowieści i z niecierpliwością czekają na kolejną ekranizację. Dlaczego?kolaż własny redakcji, zdjęcia: (osadzone w tekście)Pięćdziesiąt twarzy Greya: prześwietlamy słynną opowieśćSwojego sukcesu książka 50 twarzy Greya raczej nie zawdzięcza elementom BDSM. Temat sadomasochizmu w sypialni od lat pojawia się w literaturze i filmie. Czy to może dzięki głównej postaci męskiej? Grey to typowy młody, piękny, inteligentny oraz bajecznie bogaty mężczyzna. Takich też mamy pełno na świecie… Więc co takiego sprawia, że kobiety oszalały na punkcie tej historii? Seks się sprzedajeMimo tego, że opowieść James raczej nie zawdzięcza sukcesu BDSM, to nie można zapominać o tym, że seks i romans to tematy, które zawsze znakomicie się sprzedają. Połączenie lekkiej pornografii z harlekinem rozszerzyło na pewno krąg zainteresowanych. Metaforyczne okładki gorącej trylogii i dobra reklama filmów… także. Mężczyzna, który okazuje zainteresowanie kobiecieJedni twierdzą, że chodzi o relację Anastazji i Christiana, o to, ile on poświęca jej uwagi. Obsypuje ją prezentami, ciągle zdobywa, popisuje się przed nią. Na każdym kroku okazuje dziewczynie uwagę, zainteresowanie. Przeciętna kobieta ma w porównaniu z Greyem dość zwyczajnego partnera, który np. czasem zapomina o rocznicach lub idzie spać zaraz po pracy. Gdzieś głęboko w środku marzy ona o księciu na białym koniu, więc z rozmarzeniem czyta historię o Christianie i nie przeszkadza jej, że to tylko wytwór fantazji James. Współczesna historia o KopciuszkuAnastazja to miła, nieśmiała studentka i romantyczka, która spotyka wyjątkowego, bajecznie bogatego mężczyznę. Czym, prócz czasu oraz miejsca akcji, ta historia różni się od popularnej bajki? No właśnie… Grey ma modny samochód zamiast rumaka, piękny apartament zamiast zamku, a jego królestwem jest Czerwony Pokój… A która kobieta nie utożsamia się czasem z sympatyczną bohaterką z baśni Charlesa Perraulta? I znów wracamy do odwiecznej fantazji kobiet! Krytycy trylogii James przypominają jednak, że to tylko iluzja, oczywiście mogącą służyć za inspirację, ale jednak… bajka. Niegrzeczny chłopiec z tajemnicąTajemniczość czyni mężczyznę bardziej ciekawym, pociągającym. Grey taką ma… to lekka seksualna perwersja oraz trauma z dzieciństwa. Anastazja zaczyna się interesować tym tematem ze strachem i fascynacją jednocześnie. Zgłębia jego mroczną tajemnicę krok po kroku. W końcu ją odkrywa i podobnie jak bohaterka „Pięknej i Bestii” zdaje sobie sprawę z tego, że Grey to skrzywdzony chłopiec, który za maską pozorów, chowa emocje oraz uczucia. Historie, które znamy i lubimyDlaczego covery i remake’i cieszą się taką popularnością? Bo lubimy to, co znamy. Trochę podobnie jest w wypadku Pięćdziesięciu twarzy Greya. Mamy tu sporo znanych motywów z literatury i świata popkultury. Nie tylko wspomnianego już „Kopciuszka” oraz „Piękną i Bestię”, ale też „Zmierzch”, czy „Pretty Woman”. Do tego jeszcze, mimo gorącej trylogii, James postanowiła pójść za ciosem i napisała książkę Grey. Pięćdziesiąt twarzy Greya oczami Christiana. Powtórka z rozrywki… a jednak i ta pozycja książkowa wzbudziła niemałą sensację! Uzależnienie od przyjemnościPodobno bardzo łatwo w człowieku obudzić uczucie przyjemności. Wystarczy tylko odpowiedni fragment książki lub filmu, by w mózgu uaktywniły się odpowiednie neurony. Uwolniona w ten sposób dopamina (przekaźnik przyjemności) motywuje mózg, by poszukiwał więcej, doprowadzając do rodzaju… uzależnienia. Nic dziwnego, że wiele kobiet po przeczytaniu książek James zaczęło szukać innych, podobnych powieści i czekać na kolejne ekranizacje słynnej opowieści. Podobno boom na historię Greya spowodował też znaczny wzrost sprzedaży gadżetów erotycznych! Pięćdziesiąt twarzy Greya: współczesny hardkorowy romansMówi się, że 50 twarzy… to książka, którą albo się pokocha, albo odrzuci w kąt z niesmakiem. Dla jednych to szczyt grafomanii i „porno dla mamusiek”, a dla innych wciągająca, romantyczna opowieść, od której nie można się oderwać. Nie zmienia to faktu, że powieści James są światowymi bestsellerami, a filmy przyciągają do kin miliony ludzi. Opowieść o Greyu intryguje wszystkich, nawet znanych profesorów nauk humanistycznych. Socjolożka Eva Illouz zastanawiając się nad tym, jak książka, której tak daleko do dobrej literatury, mogła rozpalić serca tylu czytelników w różnych zakątkach globu, napisała nawet publikację „Hardkorowy romans”. Co takiego ma w sobie ta opowieść? Dlaczego stała się globalnym fenomenem? Chyba każdy odpowie na to pytanie inaczej. A Wy co sądzicie o powieściach James? Lubicie Greya?
Książki za czternaście tysięcy dolarów zdążyły zniknąć. Dzięki Bogu. Mam względem nich pewne plany. Kate ma na twarzy absurdalny, zupełnie u niej obcy, szeroki uśmiech. Christian wchodzi za mną do salonu i niezależnie od swego uśmiechu w stylu „całą noc świetnie się bawiłam” Kate mierzy go podejrzliwym spojrzeniem.
Pięćdziesiąt Twarzy Greya Autor: E. L. James Tytuł: Pięćdziesiąt Twarzy Greya Wydawnictwo: Sonia Draga , Wrzesień 2012 Liczba stron: 608 Tłumaczenie: Monika Wiśniewska Pierwsza część angielskiej powieści erotycznej , która poruszyła serca Pań na całym świecie! Opowiada o losach młodej studentki literatury Anastasii Steel i zabójczo przystojnym, młodym biznesmenie Christianie Greyu. Anastasia jedzie przeprowadzić wywiad w zastępstwie chorej koleżanki dla gazety studenckiej z rekinem biznesu. Podczas wywiadu między rozmówcami nawiązuje się erotyczna więź. Zaintrygowana obrotem wywiadu Ana postanawia zapomnieć o Christianie. Niestety plany rujnuje obiekt jej westchnień, który pojawia się nazajutrz w sklepie, w którym pracuje Anastasia z propozycją ponownego spotkania. Od tej chwili wszystko się zmienia. Niedoświadczona studentka wkracza w mroczny i mocno przesycony seksem ( o szczególnych upodobaniach! ) świat Mr. Greya. Co z takiego połączenia wyjdzie? Czy tych dwoje młodych ludzi połączy miłość czy są z góry skazani na porażkę? Sponsor
\n\n\n \n 50 twarzy greya za kulisami
Wszystkie produkty w naszej ofercie są w pełni cenowo konkurencyjne i reprezentują doskonałe stosunek jakości do ceny. Audiobook a Pięćdziesiąt twarzy Greya można u nas kupić już za 26,99 zł. Zapewniamy też łatwość i przejrzystość w dokonywaniu zakupów. Wszystkie ceny produktów są wyraźnie wyświetlane na naszej stronie, a
Na rynku księgarskim ukazała się nowa propozycja Oficyny Wydawniczej VOCATIO pt. Grey zdemaskowany. Ta książka nie jest jedynie reakcją na fenomen trylogii Pięćdziesiąt twarzy Greya. Tak naprawdę jest ona o kobietach – o kobiecych tęsknotach i pytaniach. O kobietach pragnących być spełnionymi zarówno seksualnie, jak i duchowo. Autorki tej książki skoncentrowały się nie tylko na fenomenie trylogii o Greyu, ale na całym nurcie podobnych publikacji. Pomagają oddzielić prawdę od fikcji w realnym życiu i mają nadzieję, że każda kobieta znajdzie tu coś, czego głęboko potrzebuje. Singielki, nastolatki, żony, matki, ciotki, babcie, siostry… to książka dla Was! Patronami medialnymi książki są Radio Chrześcijanin oraz magazyny Me Lady i Zbliżenia. Książka Grey zdemaskowany ma 208 stron, format 125 x 195 mm, a cena detaliczna to 24,99 zł. O autorkach: Dannah Gresh to ekspert zajmujący się seksualnością i związkami oraz osoba doradzająca zaangażowanym duchowo kobietom. dr Juli Slattery jest psychologiem klinicznym i współfundatorem służby, która koncentruje się na życiu intymnym kobiet. Informacji udziela: Agnieszka Milak tel. 22/648 54 50 e-mail: marketing@ Poleć innym!
50 twarzy Greya - będzie 4 część filmowej serii?! Co wiadomo na ten temat? W 2015 roku światło dzienne ujrzała pierwsza część serii o Anie Steele - młodej studentce literatury, która
Home Książki Literatura obyczajowa, romans Pięćdziesiąt twarzy Greya Kiedy studentka literatury Anastasia Steele przychodzi, by przeprowadzić wywiad z Christianem Greyem, spotyka mężczyznę pięknego, błyskotliwego i onieśmielającego. Naiwna i niewinna Ana z przerażeniem uświadamia sobie, że pragnie tego mężczyzny. Pomimo zagadkowego dystansu, Ana odkrywa, że rozpaczliwie chce się do niego zbliżyć. Nie potrafiąc oprzeć się delikatnej urodzie Any, jej inteligencji i niespokojnemu duchowi, Grey przyznaje, że także jej pragnie… aczkolwiek na własnych warunkach. Zaszokowana, choć podekscytowana osobliwym gustem erotycznym Greya, Ana się waha. Pomimo jego autentycznych sukcesów- międzynarodowych interesów, ogromnego bogactwa i kochającej rodziny – Greya dręczą demony oraz nieposkromiona potrzeba sprawowania kontroli. Kiedy para rozpoczyna fizycznie śmiały i namiętny romans, Ana odkrywa tajemnice Christiana Greya i zgłębia swoje własne mroczne żądze. Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni. Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie: • online • przelewem • kartą płatniczą • Blikiem • podczas odbioru W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę. papierowe ebook audiobook wszystkie formaty Sortuj: Książki autora Podobne książki Oceny Średnia ocen 5,8 / 10 37497 ocen Twoja ocena 0 / 10 Cytaty Powiązane treści
Według rankingów, Pięćdziesiąt twarzy Greya było najchętniej kupowaną książką za oceanem w tym okresie. Dodatkowo ekranizacja powieści przyczyniła się do jeszcze większej jej popularności na całym świecie, a w role główne wcielili się znamienici amerykańscy aktorzy – Jamie Dornan oraz Dakota Johnson, pasierbica Antonio
Chyba nie jesteście zaskoczone... Myślałyście, że trylogia o Greyu zakończy się na trzech książkach i trzech filmach? Nic z tych rzeczy! W końcu nie zabija się kury, która znosi złote jajka. E. L James wie o tym doskonale, dlatego nie pozwala, by czytelniczki jej książek zapomniały o Christianie i Anastasi. Już w przyszłym miesiącu do amerykańskich księgarń ma trafić "Darker", czyli "Ciemniejsza strona Greya", z tym, że opowiedziana nie z perspektywy Any (jak to było w pierwotnym pomyśle), ale z perspektywy Chrisitana. Krótko mówiąc, będziemy miały do czynienia z tą samą historią, tylko opowiedzianą przez innego narratora. Taki sam zabieg E. L. James zastosowała w przypadku książki "Grey", która była powtórką pierwszego tomu opowiedzianą z perspektywy głównego bohatera. Foto: Ofeminin Kiedy "Darker" każe się po polsku nie wiemy, ale wydawnictwo na pewno nie będzie kazało nam długo czekać. W ubiegłym roku, dokładnie w 27. urodziny Anastasi, James zdradziła fragment książki. Foto: Ofeminin
Druga część 50 twarzy Greya to po sukcesie 50 twarzy Greya cz. 1 jeden z najbardziej wyczekiwanych filmów. Co robić czekając na Ciemniejszą stronę Greya i jej p

Twitter Bestseller James bije kolejne rekordy sprzedaży oraz inspiruje innych artystów... Anonimowy użytkownik portalu DeviantArt postanowił sprawdzić, jak sceny z „50 twarzy Greya” wyglądałyby w wykonaniu bohaterów filmów Disneya. Efekt imponujący... 1 "50 twarzy Greya" według Disneya. Ostre sceny... Twitter Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL Kup licencję Zobacz więcej Przejdź do strony głównej

Lamparska to również aktorka teatralna. Występuje w takich spektaklach jak: „Klaps! 50 twarzy Greya” i „Wiesz, że wiem”. Drugi z nich niedawno miał swoją premierę. Opowiada o dwóch zaprzyjaźnionych parach, których spotkanie wywołuje lawinę nieprzyjemnych pytań. Uwaga! Prawda będzie bolesna.

Spopularyzowane przez markę BIC długopisy jednorazowe to symbol nietrwałego, taniego przedmiotu, który po zużyciu trafia na śmietnik, a my korzystamy z nowego egzemplarza. Istnieją jednak długopisy, które bez problemu przeżyją swoich właścicieli. A na dodatek przez dziesiątki lat nie wymagają zmiany więcej w Źródło: Wieczny długopis. Kupujesz raz i do końca życia nie wymieniasz wkładu To powieść erotyczna, wypełniona namiętnością i spontanicznym seksem, którą spokojnie można postawić na półce obok 50 twarzy Grey'a. Nieraz zaśmiejecie się pod nosem, kilka razy ściśnie was w gardle, ale Ostrożnie z miłością będziecie czytać głównie z wypiekami na policzkach i po cichu zamarzycie, by spotkać takiego
Dakota Johnson: Kim jest gwiazda ''50 twarzy Greya''?O rolę Anastasii Steele ubiegały się najpopularniejsze amerykańskie gwiazdy, jednak wszystkie musiały obejść się smakiem – pokonała je pewna 25-letnia, wciąż jeszcze mało znana aktorka... Ale to już wkrótce się zmieni, bo rok 2015 będzie należał właśnie do niej.
.